Mecz rozpoczął się po myśli przyjezdnych. Trener Radosław Hyży zdecydował się wysłać do gry od pierwszej minuty trzech wysokich graczy: Aleksandra Dziewę, Mateusza Jarmakowicza i Karola Michałka, a po kilku pierwszych akcjach uaktywnił na moment Michała Sasika.
FutureNet Śląsk objął prowadzenie 8:4, które pod koniec pierwszej kwarty powiększył do pięciu punktów. Aktywny w ataku był Jakub Musiał, swoje punkty dołożył również Jarmakowicz.
Gospodarze grali jednak z dużym spokojem i poszanowaniem piłki, w pierwszej połowie popełniając tylko jedną stratę. Sygnał do ataku dał Grzegorz Kukiełka, trafiając w krótkim odstępie czasu dwie trójki.
Na zakończenie pierwszej odsłony doświadczony rzucający Enea Astorii po zbiórce pod bronionym koszem wyrzucił piłkę przez całe boisko, a kontrę równo z końcową syreną zakończył Michał Aleksandrowicz. Miejscowi objęli wówczas prowadzenie 25:24.
Przełom pierwszej i drugiej kwarty zdecydowanie należał do koszykarzy Enea Astorii. Od wyniku 20:24 gracze Grzegorza Skiby rzucili aż 17 punktów z rzędu, osiągając przewagę w polu trzech sekund, gdzie swoje doświadczenie z trzech poprzednich awansów do ekstraklasy wykorzystał Jakub Dłuski. Podkoszowy Enea Astorii w pierwszej połowie zdołał zebrać osiem piłek.
Przez całe zawody trener Hyży dużo rotował składem wrocławian. Pod koniec drugiej kwarty przyniosło to efekty, w postaci zmniejszenia prowadzenia Enea Astorii do dziesięciu punktów.
W połowie drugiej kwarty FutureNet Śląsk znajdował się w trudnym położeniu, ale zespół cały czas wierzył, że może odrobić straty. Trójkolorowi zbliżali się na odległość pięciu, sześciu punktów, lecz we właściwym momencie piłkę w koszu umieszczał któryś z miejscowych. Aktywny w trzeciej kwarcie był zwłaszcza Marcin Nowakowski, który w tym fragmencie rzucił 8 punktów i miał 3 asysty.
Od 15. minuty Jarmakowicz i Michałek mieli na swoim koncie po trzy przewinienia, a po wznowieniu gry popełnili po czwartym. Trener Hyży zmieniał piątkę na akcję w obronie bądź w ataku, ale mógł zatrzymać dobrze usposobionych rzutowo na obwodzie rywali – 12 na 25 za trzy.
Kibice zgromadzeni w Artego Arena końcówkę niemal w całości oglądali na stojąco. Doskonale widzieli, gdy nie atakowany przez nikogo Marcin Nowakowski z dużym spokojem zakończył akcję pod koszem pod dwutakcie. Enea Astoria prowadziła wówczas 78:64, do końca pozostało 4,5 minuty.
Na 105 sekund przed końcem goście potrafili zbliżyć się na pięć punktów. Mogli jeszcze bliżej, ale mylili się w prostych sytuacjach, bądź nie trafiali rzutów wolnych – 0 na 4 za 1 Sasika.
W kluczowym momencie spotkania po zbiórce w ataku Nowakowski trafił za trzy punkty, a następnie Łukasz Frąckiewicz zatrzymał blokiem Dziewę. Tych strat FutureNet Śląsk nie zdołał już odrobić.
Pamiątkowe medale i puchary koszykarzom obu klubów wręczyli Wiceprezes Polskiego Związku Koszykówki Eugeniusz Kijewski oraz Sekretarz Generalna PZKosz Olga Kijewska-Ratajczak.
WYPOWIEDZI PO DECYDUJĄCYM MECZU FINAŁU 1LM
Najlepszy zespół 1LM w sezonie 2018/2019 @EneaAstoria pic.twitter.com/8l3oWRYBBB
— Adam Wall (@adamwall84) 19 maja 2019
Wynik 3. meczu finału
Stan rywalizacji – 3:0 dla Enea Astorii Bydgoszcz.