Brak Adriana Kordalskiego okazał się kluczowy w starciu STK Czarnych z Energą Kotwicą. Pozbawieni pierwszego rozgrywającego gospodarze przegrywali niemal przez całe spotkanie, mając duży problem z zatrzymaniem na obwodzie Damiana Janiaka. Wychowanek Junaka Włocławek rzucił 27 punktów, trafiając 10 z 15 rzutów z gry. Do tego miał 4 zbiórki oraz 4 asysty.
Energa Kotwica do przerwy prowadzila różnicą siedmiu punktów, a po zmianie stron potrafiła tę przewagę powiększyć. W połowie czwartej kwarty było 76:62 dla gości i choć Czarni odrobili znaczną część strat, korzystnego dla siebie wyniku nie zdołali uzyskać. Goście wygrali, choć żadnego rzutu z gry nie trafił Jakub Zalewski. Radomianin miał jednak 7 asyst.
Trzecie double-double w sezonie, w tym drugie w przegranym meczu, zanotował Patryk Pełka (19 pkt i 13 zbiórek).
Beniaminek z Krakowa wygrał dwa ostatnie mecze ligowe, ale starcia w Łańcucie nie zdołał. Spotkanie nie należało jednak do łatwych dla podopiecznych Dariusza Kaszowskiego, którzy przewagę wypracowali dopiero w ostatnich minutach spotkania. Od wyniku 59:58 miejscowi rzucili 14 punktów z rzędu, pieczętując tym samym czwarte zwycięstwo w sezonie.
19 punktów Filipa Małgorzaciaka. Double-double Rafała Kulikowskiego (10 pkt i 10 zbiorek).
Obok finalisty pierwszej ligi z zeszłego sezonu jedynym zespołem z kompletem wygranych jest FutureNet Śląsk Wrocław. Podopieczni Radosława Hyżego nadspodziewanie łatwo pokonali GKS Tychy, w którego szeregach nie brakuje uznanych w pierwszej lidze zawodników. Trójkolorowi osiągnęli wyraźną przewagę pod tablicami, w czym spora zasługa Aleksandra Dziewy (19 pkt i 9 zbiórek). Na obwodzie dobrze uzupełniali się rozgrywający Norbert Kulon (20 pkt, 6 zbiórek i 10 asyst) i Robert Skibniewski (2 pkt i 6 asyst). GKS nie pomogły 22 punkty Michała Jankowskiego. Goście zagrali bez Piotra Hałasa.
— FutureNet Śląsk Wrocław (@wksslaskbasket) 17 października 2018
Prawdziwy trening strzelecki połączony z niezłą obroną urządzili sobie koszykarze Jamalex Polonii 1912. Zespół Łukasza Grudniewskiego do przerwy prowadził 55:31 i po zmianie stron pewnie utrzymał przewagę. Gospodarze trafili 15 z 31 rzutów z dystansu, a pięć z nich było autorstwa Radosława Trubacza. Najlepszym punktującym spotkania został jednak Kamil Chanas - 21 punktów.
Dwie porażki najwyraźniej rozdrażniły zawodników Enei Astorii. Bydgoszczanie w meczu z Biofarmem Basket szybko narzucili swój styl gry przyjezdnym, uzyskując przewagę w polu trzech sekund. Double-double Łukasza Frąckiewicza (14 pkt i 10 zbiórek) oraz Mikołaja Groda (12 pkt i 12 zbiórek).
Środowa kolejka pierwszej ligi charakteryzuje się meczami drużyn z nieodległych miast, nagromadzenie spotkań derbowych nie może więc dziwić. We wszystkch triumfowali gospodarze. We Wrocławiu WKK pokonało Górnik Trans.eu, w Kutnie Polfarmex okazał się lepszy od Księżaka Syntex Łowicz, zaś w Pruszkowie koszykarze Elektrobud-Investment ZB zwyciężyli SKK Siedlce.
Wyniki 4. kolejki spotkań: