Po trzech kwartach gospodarze prowadzili 59:58, a w ostatniej kwarcie wykorzystali doświadczenie Macieja Klimy, który nie tylko wykonywał skuteczne akcje pod atakowanym koszem, ale także przechwytywał i blokował dostępu do własnego kosza. Ostatnią kwartę Sokół wygrał 22:13.
Klima zakończył spotkanie z dorobkiem 16 punktów i 8 zbiórek. Tyle samo punktów rzucili Marek Zywert oraz Artur Włodarczyk. Enei Astorii nie pomogły 24 punkty Pawła Śpicy. W drużynie gości zabrakło Adriana Barszczyka i Mateusza Bierwagena.
Sokół dzięki wygranej ma bilans 23-8.
GKS pierwszą rundę miał przeciętną, ale rewanżową rozpoczął od pięciu zwycięstw z rzędu i gdyby nie dwie porażki na początku marca mógłby się włączyć do walki o przewagę własnego parkietu w play-off. Mocną stroną podopiecznych Tomasza Jagiełki jest gra w ataku, która przełożyła się także na sukces w starciu z liderem. Tyszanie dziewiąty raz w sezonie, w tym trzeci z rzędu, rzucili przynajmniej 100 punktów. Skuteczni byli zwłaszcza w pierwszej połowie, którą wygrali 54:39.
Goście mieli zwłaszcza problem z zatrzymaniem skutecznego Michała Jankowskiego, który trafił 10 z 15 rzutów z gry w tym siedem trójek. Z dwucyfrowym dorobkiem punktowym w GKS spotkanie zakończyli jeszcze Norbert Kulon, Dawid Słupiński, Tomasz Deja oraz Marcin Kowalewski, który mimo 15 punktów pierwszy raz od 13 miesięcy nie oddał żadnego rzutu z dystansu.
Dla pewnej pierwszego miejsca przed play-off Spójni była to trzecia porażka w sezonie.